Czyli o tym, co się działo przez ten miesiąc w świecie Irmelin. A działo się sporo: Miała miejsce wielka wojna z roztoczami. Niestety, globol nie przyniósł oczekiwanych rezultatów - roztocza mnożyły się pomimo zatrważającej ich ilości nic sobie nie robiąc ze środka owadobójczego - może wyselekcjonowałem "linię rodową" odporną na tą substancję. Widziałem, że te małe bydlątka strasznie dokuczają wężowi - siedział cały czas w baseniku z wodą usiłując potopić jak najwięcej małych dręczycieli. Zrobiło mi się szkoda księżniczki, poza tym obawiałem się, że pogryzienia mogą zacząć się paprać. I postanowiłem: Wojna totalna została wypowiedziana! A oto spis działań wojennych:
-Zakup faunaboxa i kabla grzewczego 15W
-Wysępienie Fiprexu od biednego nmofmaka
-Skucie wykończenia w terrarium (które i tak odpadało)
-Wyłożenie dwóch globoli w terrarium z zaklejoną wentylacją na okres 12 dni
-Spryskanie węża Fiprexem i umieszczenie go na ręcznikach papierowych w faunaboxie
-Ponowne wykończenie terrarium, kąpiel Irmelin i umieszczenie jej w odnowionym domku.
Póki co roztoczy żadnych nie widać i modlę się, żeby tak zostało. Pierwszego dnia po powrocie do domu Irmelin (mimo stresu, jaki na pewno przeżyła) zjadła myszkę, dzień później (czyli wczoraj) wchłonęła drugą. Ku mojemu zaskoczeniu po pierwszym posiłku bezceremonialnie wpakowała mi się na ręce nic sobie nie robiąc z pełnego żołądka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to czekam na słit focie terra. A co do wyłażenia po jedzeniu właśnie miałem do Ciebie pisać że wczoraj rano książe zjadł myszę a wieczorem wyszedł na spacer po włościach
OdpowiedzUsuń